SZTORMGRUPA.PL

sobota, 28 lutego 2015

Poród przyjęty po przez cesarskie cięcie:)

pomalutku po kryjomu wyskoczyła piłka z domu... wpisując się w słowa autora tej dziecięcej rymowanki pomalutku dokończyliśmy poszycie kadłuba.  Dno otrzymało drugą warstwę, dla czystej przyjemności "podrobiliśmy" dziobnicę, po trzech miesiącach potykania się postanowiliśmy jednak obciąć wystający fragment helingu i zaczęliśmy obmyślać scenariusz "Wielkiej Demolki"










wchodząc do szkutni dokładnie zmierzyliśmy wymiary dostępnych otworów, przez które mogła by się ewakuować setka. I tak jak w naturze wszystkie były za małe, żeby wydać na świat pierwsze z naszych bliźniąt:) . Alert "wszystkie ręce na pokład" ogłoszony wczoraj przewidywał rozpoczęcie prac około 10.00 i zakończenie jak skończymy. Scenariusz zakładał, że pierwszy kard zaczniemy od sfotografowania okna i otworów technicznych, które w pocie czoła przez cały tydzień nawiercał Jarek. Otwory te w naszym mglistym pojęciu budowlanym miały ułatwić precyzyjne wybicie otworu w ścianie. Niestety Jarek nie mógł wytrzymać w nicnierobieniu i jak zameldowałem się do prac rozbiórkowych po oknie została już tylko duża dziura.



Mieliśmy nadzieję , że wybicie otworu pójdzie sprawnie i gładko:)


tymczasem napływało wsparcie techniczne, międzynarodowe i towarzyskie

postęp prac był raczej mizerny

po kolejnych dwóch godzinach ściana nadal górą, ale duch walki nas nie opuszcza





po kolejnej godzinie

 po kolejnej godzinie... dochodzą posiłki



i w okolicach 15,30 widać światełko w tunelu








przewracamy łódkę na boczek i sprawnie odpinamy heling, no może nie do końca bo zabrakło wyobraźni. Dziobnica była przykręcona od frontu i łepek zawieruszył się gdzieś pod spodem wykańczającej dziobnicę sklejki.







Otwór został wymierzony precyzyjnie, łódka wyjechała, na chwilę stanęła na stępce, co byśmy zlustrowali wnętrze przy naturalnym świetle, następnie odwróciliśmy ją do góry dnem i zapakowaliśmy na wózek







po czym zapakowaliśmy całość do Jarusiowej pracowni na wygrzanie, dorobiliśmy gustowne wrota i od poniedziałku składamy drugą.











zeszło wszystkiego 6 godzin kucia i 40 minut pracy przy relokacji łódki:)
było nas sporo, specjalne podziękowania dla - Wiesi, Andzi, Goni, Anitki, Tymka, Edwarda, Temura, Dziadka Andrzeja, Pawła, Michała...  

THE END



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz