SZTORMGRUPA.PL

środa, 16 grudnia 2015

Zapadła decyzja, pokład TJT będziemy laminować na wiosnę. Górę wzięły względy praktyczne, podgrzanie całej szkutni do 18-20C przez dwie doby to duże ryzyko zaprószenia ognia i zbędny koszt. Na pokładzie zakończyliśmy definitywnie prace. Jaruś wyciął otwory odpływowe w kokpicie (okrągłe), ja wymęczyłem heblarką ostatnie sklejki i schodzimy do wnętrza. Do marca środek ma być na gotowo. Tym czasem, dla złamania rutyny zmieniamy miejsce pracy.  Przed regatami na Bałtyku zamocowałem kompas pod owiewką za kawałek plastikowej obudowy. Wyłamałem go już pierwszej nocy. W wolnej chwili dorobiłem mocowanie i wczoraj nadszedł ten czas, w którym trzeba było " "wywalić" dziurę w poszyciu Wojownika i osadzić kompas.
Poszło sprawnie, choć życie pokazało, że obie łódki powinny stać tam gdzie jest komplet narzędzi, czyli u Jarusia (stoi u mnie). Jarek niby wszystko przewidział i zabrał ze sobą, ale już po chwili zaczęło się bieganie między domem a garażem, szukanie brakujących narzędzi i ogólna improwizacja. W kluczowym momencie zabrakło trocin do zagęszczenia kleju i chciał nie chciał trzeba było posprzątać i przesiać to co wypadło z otworu:)





Kompas musi pracować w pionie i być zamontowany na przestrzał, taka jego konstrukcja. Wklejając solidną wnękę, będę mógł swobodnie opierać się o niego bez ryzyka urwania. Jak wszystko stanie to doszlifuję wystające krawędzie i pomaluję, będzie cacy:)

No i dzięki uprzejmości Długiego i Zbyszka Koriata - Długi zmontował a Zbyszek zmniejszył format do akceptowanego przez bloga - mogę opublikować zapowiadany filmik z naszych rocznych przygotowań do regat. Ania się zżyma na zbyt przydługi wstęp, ale uznałem, że to ślubowanie ma kluczowe znaczenie dla naszej bezpiecznej żeglugi i nie mam śmiałości go powycinać do standardu młodzieżowego - jeden kadr - jedna sekunda:)








rafał&jaruś

niedziela, 13 grudnia 2015


W środę dziewiątego grudnia powiesiliśmy z Jarusiem wiechę na TJT

Znaczy się łódka osiągnęła stan surowy zamknięty:)









Zostało jeszcze laminowanie pokładu i prace wykończeniowe w środku. O ile ze środkiem nie ma problemu bo farelek podnosi temperaturę do żądanej w 15 minut, o tyle z laminowaniem i szpachlowaniem jest kłopot termiczny. Jaruś ciśnie, żeby laminować, ja byłem zdeterminowany zrobić to na wiosnę, ale szybki postęp prac nad pokładem zmiękczył moje stanowisko. No sam nie wiem:), życie pokarze.

Tym czasem w sobotni wieczór odbyło się zakończenie sezonu żeglarskiego "Mojej Grupy Wsparcia", czyli grona Przyjaciół ZSE www.zse.org.pl
Wieczór uświetnił występ zespołu The Tetrics, w skład którego wchodzi nasz kolega Kubuś:)
https://www.youtube.com/watch?v=txVe5EDJ2DQ
Miła niespodzianka i kawał autorskiej muzyki z wyjątkowo trafnymi tekstami. Były też prezentacje o przygotowaniu do przyszłego sezonu, rozstrzygnięcie konkursu fotograficznego i moje wystąpienie na temat samotnego żeglarstwa regatowego na oceanie:)
Tym razem wyszedłem, ze spotkania z gronem Przyjaciół nie tylko zmotywowany i z dużą dawką pozytywnej energii ale również z ręcznym radiem VHF firmy NAVCOMM model NC-33M
Co istotne dla mnie,  jest wodoszczelne i pływające a jak pewnie kilka osób wie, lubię czasami zrobić podejście do człowieka pod Borholmem. Za symbolicznego człowieka robi oczywiście antenka od ręcznej ukf-ki dzielnie walcząca ze zbełtaną, bałtycką falą:)

Bezpieczeństwa na morzu nigdy za wiele, to i wyrzuty sumienia za bezprzykładne rozpieszczenie mojej osoby jakby mniejsze:)  - jeszcze raz dziękuję!

Na początku stycznia ruszamy z pracami przy samosterze, udostępnione materiały przez Piotra i Szymona powodują lekkie ssanie w żołądku. Nie wiem tylko czy to stres, strach czy może coś innego, w każdym bądź razie nie mogę się doczekać. 

Powstał, też filmik złożony z naszych rocznych działań, ale jest za duży i nie chce się załadować.
Jak ktoś da radę dopasować go do akceptowalnego formatu to umieszczę niezwłocznie link

rafał&jaruś 

wtorek, 1 grudnia 2015

Klocki lego wymagają większego skupienia i są w składaniu bardziej czasochłonne. Jaruś pod moją chorobową nieobecność grzebał, docinał, szlifował, mierzył i robił rzeczy zupełnie niepotrzebne a efektem tych zmagań była mała kupka pociętej sklejki:). Wczoraj niespiesznie zaczęliśmy prace przy kokpicie po 17,00 a o 19,30 wydawałem  już w domu kolację mojej ukochanej Andzi:)







Taką robotę tygryski lubią najbardziej!

Tym razem był to dzień chwały Jarusia!

Ps. Blachę oczywiście przewierciliśmy przez dno, przykręciliśmy i zalaminowaliśmy. Klej żelował i brakło czasu na fotkę:)


rafał&jaruś