Kolejny etap w życiu szkutnika - amatora za nami
W naszym przypadku dzień świstaka jest jakby codziennie, jak tylko kończymy jakiś etap to kolejnego dnia zaczynamy robić to samo.
Dzisiaj skończyliśmy poszywać kadłub, który jak mi się wydaje już raz kończyliśmy. Nie dajmy się zwariować. Przez całą zimę nie mieliśmy takich widoków z okna szkutni jak tej wiosny, widoków przepięknej, białej zimy oczywiście. Może w naszym podwójnym życiu wszystko dzieje się dwa razy?
Święta idą, na tę okoliczność i przy okazji ukończenia kadłuba Jaruś wygrzebał przepięknego rzymianina pędzącego rydwanem i wiozącego Jajo - symbol narodzin w wielu kulturach. Uznaliśmy, że będzie dobrą ilustracją nadchodzących dni
Wszystkiego najlepszego dla Setkowej Braci od dwóch łodziaków
rafał&jaruś
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz