SZTORMGRUPA.PL

niedziela, 14 sierpnia 2016

 Nic dwa razy się nie zdarza.

tak myślałem po intensywnych przygotowaniach rok temu szykując Wojownika do regat w Świnoujściu. Było  nerwowo, czasu mało a zajęć ogrom. Wraz z nadejściem wiosny byłem przekonany, że zostało tego czasu dużo, łódka gotowa a do zrobienia tylko wnętrze. Tym czasem w myśl zasady, że "uwielbiam ostateczne terminy a szczególnie świst jaki wydają gdy nas mijają" właśnie minął piątek w którym powinniśmy zameldować się w górkach.

piątków do startu jeszcze jest kilka, ale nie odpuszczamy i celujemy w ten najbliższy. Mamy już zabukowaną keję od soboty w AKM-ie w górkach, przyczepy stoją pod szkutnią - ruszamy w drogę:)

tym czasem dzieje się dużo i nie sposób o wszystkim napisać.
zapiankowaliśmy maszty, niestety nasze maszty są fabryczne z Firmy Mast i nie ma możliwości wsunąć ładnie dociętych formatek styropianowych do środka. Nie udało się również na czas zakupić w necie pianki do komór o zamkniętych porach, więc wlaliśmy po całym opakowaniu zwykłej pianki budowlanej we wszystkie trzy otwory i patrzyliśmy jak "puchnie maszt". w środek dla możliwości wymiany przewodu antenowego lub zasilania światła topowego włożyliśmy zwykły budowlany peszel.







Jaruś mocno posunął się z montażem, łódka wygląda na ogarniętą, wnętrze oddane do użytkowania, okucia pokładowe w komplecie, maszt stoi, jeszcze tylko brakuje kompletu lin, które dojdą z Krakowa w środę, anty poślizgów z korka, które trzeba nakleić i można startować.





 Na Wojowniku za to wyjątkowo pracowity weekend, swoje prace zakończyła silna Grupa Elektryków pod wezwaniem Benego i Jarka M. Chyba dobrze się bawili przy pracy bo jak nieopacznie zapytałem w jaki obwód wpięli lodówkę to usłyszałem szybką ripostę, że oczywiście w obwód klimatyzacji( przecież to logiczne!). Byli też zadowoleni z ogólnej wydajności całego układu, pomiary pokazały, że solary dają sporo prądu, nawet pod nieobecność słońca:)
Kadłub łódki został przemalowany na kolor grafitowy, dodatki i grafiki zaprojektowane przez Elę będą w kolorze pomarańczowych. Jarzma płetw stabilizujących zrobiliśmy tak, żeby najsłabszym punktem przy uderzeniu było jarzmo. zamocowaliśmy je na stożkowych śrubach  mocno wpuszczonych w tkankę . w "razie niemca" po urwaniu jarzma podłożymy podkładki i na te same śruby zamocujemy je z powrotem. otwory są wysoko nad linią wodną to nie ma możliwości rozszczelnienia komory. Liny zawalcowane z piątki, dwa sztagi bez regulacji, tylko na wantach solidne beczki, anty poślizgi wymalowane takim specjalistycznym preparatem do desek serfingowych, który zdziera kolana do krwi, ale trzyma jak mało co.





dzisiaj zawinęliśmy Wojownika jak cukierek i malujemy linie wodną, niestety jutro święto, market zamknięty a farby w spraju zabrakło... dokończymy we wtorek. Prace na ukończeniu to i odbiory trwają:)  dzisiaj dojechała Babcia Andzia z naszym młodym adeptem żeglarstwa - Stasiem, pieszczotliwie zwanym Luxemburczykiem. Na czas inspekcji musiałem zarzucić chwilowo pracę i skupić się na odpowiadaniu na pytania. Jak ktoś zna naszego Stanisława to wie, że pytań było dużo, były szczegółowe  a odpowiedzi musiały być wyczerpujące, merytoryczne i nie mogły zawierać logicznych błędów, które błyskawicznie mogły zdemaskować niekompetencję kapitana




na placu boju dzielnie towarzyszył nam kolejny dzień nasz Główny Sponsor Jony Plichta.pl 
to swoją drogą pewna niesprawiedliwość lub jak kto woli "tupet skipera". Na dzień dobry Sponsor dostał do uprzątnięcia z gratów wnętrze łódki, następnie odkurzenie wszystkiego dokładnie a na sam koniec przez pół dnia Jony dzielnie upychał styropian w luku dziobowym. Ja w tym czasie dorabiałem jakieś okucie i wałczyłem z podupadającym fleksem. Oddelegowany Jaruś do pomocy Jonemu wrócił i powiedział, że widać "rękę księgowego" w tym upychaniu:)
wierzę, że w tym szaleństwie nie chodzi tylko o pieniądze...

rafał&jaruś

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz